Maj to okres bujnego rozkwitu łąk. Duszna i kolorowa gęstwina aż kipi wtedy od organizmów. Rośliny pną się szaleńczo w górę, wieńcząc swój wyścig wielobarwnymi kwiatami. W zielonej plątaninie kotłują się małe i duże bezkręgowce, zarówno te biegające, pełzające jak i latające, buszują drobne ssaki, powoli wędrują płazy i szybko uwijają się gady. Zewsząd dobiega śpiew ptaków. Ich różnorodne głosy docierają nawet do najmniejszych zakamarków i norek tego trawiastego świata. Nocą łąki ciągle nie śpią. Śpiewają słowiki, derkają derkacze. Czasem jakiś mały gryzoń poruszy kępą traw. Czułe na te nawet najmniejsze dźwięki są bezszelestnie latające sowy.
Maj to także początek sianokosów, kiedy dynamiczny rozwój łąk zostaje gwałtownie przerwany. Ale taka jest okrutna kolej rzeczy. To właśnie regularne wykaszanie tworzy łąkę. W naszej szerokości geograficznej fragment krajobrazu pozostawiony sam sobie w końcu zamienia się w las. Łąka w ciągu roku może być koszona nawet i cztery razy. Po każdym goleniu gwałtownie nadrabia utraconą objętość.
Czytaj dalej