Długa i osypująca się nadbużańska skarpa upstrzona ziejącymi czernią norkami. Tak wygląda osada brzegówek którą niedawno odwiedziłem. Była niczym pionowe miasteczko z niezwykle gwarnymi mieszkańcami, którzy co rusz z impetem wlatywali i wylatywali ze swych jamek.

Jaskółki śmigały nad rozpościerającą się u podnóża skarpy rzeką i zwinnie chwytały owady, z którymi następnie wracały do swych ciasnych mieszkań. Czyli gdzieś tam na końcu tych norek musiały siedzieć głodne pisklęta.
Czytaj dalej